Ogród zimowy.Teren prywatny. |
Dzień był tak piękny, że nie mogłam nie zabrać aparatu. Świeciło słońce i jakby się ociepliło. -12 st. W drodze powrotnej wysiadłam kilka przystanków wcześniej, żeby podarować sobie odrobinę luksusu (czytaj: spacer przez Podgórze, Kazimierz i Stare Miasto) i niemal odmrozić sobie rękę ( czytaj: pstrykać). To taka odpowiedz na pytania, które czasami słyszę : Kobieto! Kiedy Ty masz czas na robienie zdjęć i pisanie bloga!?
Zdjęcia robię "po drodze" a bloga pisze "w międzyczasie". " Po drodze" do urzędów, na uczelnię, na zakupy, do kościoła. Na spacerze z Zosią raczej nie ma szans. No, chyba że na zdjęciach ma być ona:)
A " w międzyczasie" oznacza: w nocy, albo grubo przed świtaniem, kiedy Karolek już się wyśpi ( tj. ok 4.30). Albo tak jak teraz, o przyzwoitej porze, kiedy babcia ma na oku rozwój wypadków. Ale to zdarza się niezwykle rzadko. A jedno i drugie muszę, bo inaczej się uduszę:)
Na Wiśle. |
Miasto średnich ludzi |
0 komentarze:
Prześlij komentarz