
Poranne śniadaniowe zakupy w czerwcu mają zapach truskawek. Rozkłada się chodnikowy zieleniak. Poranek, drożdżówki i masło pachną truskawkami. Aromat identyczny z naturalnym. Identyczny. Wracam szybko do domu, bo czas goni. Zobaczy Pani, jak będzie ciepły weekend to po niedzieli będą ładne i tanie. Pani Danusia robi w tym od lat. Kilogram w słodkim kolorze, z odstającymi szypułkami ( wierzę, ze to wróży słodycz) kosztował 3,50zł. Kupuję dużo i tanio. Truskawki od rana do wieczora. Na śniadanie kanapki z truskawkami serwuje Zosia, truskawki ze śmietaną lub bez na okrągło, gotowana cielęcina z truskawkami i makaronikiem je Aniela. Truskawki w czekoladzie, dżem z truskawek z kwiatami czarnego bzu przed nami. Wcześniej się skończą niż się przejedzą. Aniela - jak każdy świeży człowiek - podchodzi do truskawek jak człowiek szczęśliwy, jak pierwszy człowiek do pierwszej truskawki.
Taki teatr jak
Kamchatka, ale lepszy, trudniejszy i bardziej fascynujący.
Kamchàtka Kamchàtka Scenes de Rue 2011 Mulhouse przez lefuretmulhousien
1 komentarze:
Kochana Malutka :-) przypomina mi to jedzenie zupy przez Anię - wsadziła obie dłonie do miski i wysmarowała się tą zupą calutka, a resztę wtarła w dłonie jak kremik. Oczywiście głównym składnikiem była marchewka, więc nawet odplamiacz nie dał rady ;-) Buziaczki dla Anielci
Prześlij komentarz