Cztery miliony dwieście siedem tysięcy sześćset osiemdziesiąt minut czyli osiem lat które Karola skończy jutro. A jedną z tych minut Karol stał całkowicie samodzielnie:)! Stało się to dziś, przed pół godziną. W przeddzień urodzin. Jak Wam opowiedzieć, jak to jest czekać osiem lat na taką MINUTĘ...Nie da się.
Siedzę w wannie, prawie zasypiam i napawam się błogą ciszą wieczoru ( bo dom już prawie śpi). Otwierają się drzwi, Zbyszek z Karolem stoją w przedpokoju. Patrz! Stawia Karola przed sobą (nic nowego) puszcza go ( tez nic nowego. Za kilka sekund klapnie pupą na podłogę). Karol stoi dość kurczowo, wyciąga ręce do taty a tata droczy się z nim i nawet na chwilę nie chce być dla niego podpórką (no też nic nowego. Znam to. Za chwilę klapnie). Oboje bawią się świetnie. Procesor już śpi, więc Karol nie słyszy, ale i tak jest rozbawiony tą zabawą w bezdotykowe kosi kosi łapki. I tak stoi i stoi i stoi i stoi...o rany! jeszcze nie klapną! I jeszcze stoi??!! I stoi i stoi! O Matko! Dlaczego nie słyszę fanfar a młody nie stoi na czerwonym dywanie? I gdzie dziennikarze i dziewczęta w ludowych strojach! Ciągle stoi. Yyyyy, nie, już nie stoi:) Klap i hihihi:)) -Ile to trwało? -Na pewno minutę! No, może minuta osiem. Znaczy rekord!:))
Nie wiem jak wypadnie jutrzejsza impreza urodzinowa Karola, w lasku Wolski, na polanie z altaną. Ale to już o ton jaśniejsze "nie wiem" niż jeszcze godzinę temu. Będziemy wznosić toast brzoskwiniową cieczą za Karola i jego/naszą MINUTĘ. Będzie o czym opowiadać na turnusie hipoterapeutycznym.
3 komentarze:
Brawo!!!!
Milena-mama Błażeja
dziękujemy:))
hurrraaaa! brawo Karolku! :)
Prześlij komentarz