Etykiety

1% agenezja ciała modzelowatego allegro aukcja charytatywna Anielka Anna babcia babka płesznik bajka balonikowanie tchawicy baseny termalne beatboxing blog Boże Narodzenie Centrum Nauki Kopernik ceramika chodzenie codzienność Czerna dieta dramat duchowość dziadek działka dzieciństwo dzień dziecka dzień matki dzień ojca edukacja domowa Euro 2012 festyn charytatywny fotografia frywolitki Fundacja Mam Marzenie fundoplikacja sposobem Nissena gastrostomia góry grzybek guzik hipoterapia imieniny implant ślimakowy integracja sensoryczna jak pomóc kamienice kampania społeczna kangur Karol Karolek klasztor Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 kolejka na Kasprowy komiksy konkurs kot książeczki dla dzieci książka książki laryngotracheoplastyka Laski leczenie lego majówka Mały Kaszalot Bu Mały Książe maska krtaniowa metoda Mazgutowej metoda symultaniczno-sekwencyjna Mój Kraków muminki muzyka nadciśnienie płucne niedomykalność nagłośni O. Ziółek Ogród Doświadczeń ojcostwo Ojców oscylator otoczenie otolaryngologia Poznań Palmiarnia papeteria pasaż ukł. pokarmowego Paschy PEG PHmetria Pierwsza Komunia Św. piknik lotniczy pływanie po co nam 1% porażenie fałdu głosowego poród Poznań procesor mowy prolife przedszkole przepisy wielkanocne przepuklina przeponowa Radio Kraków refluks rehabilitacja rehabilitacja słuchowa rehabilitacja w wodzie rekolekcje respiratoroterapia rękodzieło rodzina rustykalnie rysunek sen/bezsenność słuchowisko spowiedź Stal Nowa Huta strata dziecka street art subkonto Sursum Corda szkoła szopka krakowska święty Mikołaj tata teatr terapia karmienia tort orzechowy tracheostomia turnus hipoterapeutyczny turnus logopedyczny turnus rehabilitacyjny Ulica 25 upał upcykling urodziny wakacje Wcielenie Wielkanoc Wielki Post wspomnienia zagęszczanie płynów zestaw niskopoziomowy zoo Zosia zwężenia tchawicy życzenia żywa szopka

17.06.2012

Jurny i Kaku czyli sfinalizowanie poszukiwań beatboxera-wolontariusza

Kiedy śpi, nie słyszy zupełnie nic, bo nie ma procesora.
 Bez niego jest głuchutki jak pieniek.
Moje głuche dziecko wyczula mnie na dźwięki.
Karol fascynuje się dźwiękami.
Bycie z nim uczy mnie słuchania inaczej, uważniej.
Karol bardzo lubi muzykę. Ale raczej nie tą puszczaną z radia czy odtwarzacza, ale taką na żywo. Panie w przedszkolu po każdych zajęciach z muzykoterapii piszą, że Karol na zajęciach był zachwycony. W domu często Karolkowi tańczymy, albo tańczymy z nim i śpiewamy wymyślane piosnkotwory. Przypomina mi się takie zabawne zdarzenie, kiedy w szpitalu w Poznaniu pedagodzy zapraszali małych pacjentów na występ młodzieży ze szkoły muzycznej. Prezentowana przez nich muzyka współczesna spotkała się ze znurzeniem małej widowni. Z wyjątkiem Karolka, który klaskał przez cały występ i napierał na scenę:) Potem dzieci opowiadały o trochę nudnym koncercie, a Karol nie mówił nic, bo to co miał powiedzieć wyklaskał i "wyśpiewał" przed sceną.
Pomysł na poszukanie beatboxera, który chciałby przyjść do Karolka i zadość uczynić jego zamiłowaniu do dźwięków, był odpowiedzią na nasze poszukiwania prezentu idealnego dla Kaku. Młody bardzo lubi bawić się dźwiękami. I nie chodzi o dźwięki zabawek, ale surowe dźwięki rzeczywistości:  szuranie krzesełkami, trzaskanie drzwiami, uderzanie o podłogę różnymi przedmiotami, syreny karetek i straży pożarnej, dzwonek do drzwi, wiertarka, odkurzacz no i ludzki głos. Bzitanie, trrrranie, kląskanie, i różne inne onomatopeje. 
Znalezienie beatboxea-wolontariusza okazało się nie aż tak trudne. Do poszukiwań przystąpiłam z dużą nadzieją, słusznie chyba zakładając, że środowisko rapu i hip-hopu to środowisko ludzi otwartych i chętnych do wejścia w podobne projekty:)  Ta nadzieja mnie nie zawiodła. Z pomocą przyszedł znajomy grafik, kolega-szachista Z., artysta. Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję mu teraz. Łukaszu L, Twoje zdrowie!:) 


W drodze do Poznańskiej kliniki dostaliśmy od Łukasza wiadomość: "skontaktuj się z Jurnym. Osobiście nie znam człowieka, ale podobno jest dobry". I nr telefonu.
Maciek vel Jurny odwiedził Karolka dzisiaj. Zanim zaprezentował, co potrafi, dał się nam i dzieciom poznać jako bardzo sympatyczny człowiek, otwarty z łatwością nawiązujący kontakt z dziećmi. To, co potrafi robić, jakie wydawać dźwięki, jest niesamowite! Bardzo trafiony prezent dla Karolka:)
"Współpraca" Jurnego i Kaku zapowiada się ciekawie, bo Maciek ma fajne pomysły i chce odwiedzać Karola częściej. Pomysły te bardzo nam się podobają, a ponieważ sa niesamowite to nie będę ich jeszcze zdradzać, bo wymagają konfrontacji z rzeczywistością. Powiem tylko, że z tej ciekawej i mega inspirującej znajomości może się zrodzić ciekawa autorska terapia dźwiękami. Brzmi tajemniczo i na razie niech tak pozostanie:) 
Póki co mamy za zadanie na najbliższym telesetingu (ustawianiu parametrów procesora mowy, na odległość, tj. przez techników w Warszawie w gabinecie audiologicznym w Krakowie) dowiedzieć się w jakim przedziale częstotliwości ustawiony jest procesor Kaku. Może się to okazać pomocne w doborze odpowiednich dźwięków generowanych przez Maćka dla Karola. 
Po spotkaniu z Jurnym mam taką refleksję, że chyba za rzadko wykorzystuje się potencjał  twórców alternatywnych do pracy z dziećmi chorymi czy w ogóle osobami niepełnosprawnymi. Mam na myśli nie tylko muzykę, ale graficiarzy i teatr itp. 















4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Piękne, wspaniały prezent wymyśliliście.Gratuluję!
Anna

lobzovka pisze...

:)Dziękujemy. Zobaczymy jak rzecz się będzie rozwijać. Mam nadzieję coś więcej napisać za czas jakiś.

Anonimowy pisze...

Ania, puść Karolkowi Stockhausena, a potem 4-minutowego Johna Cage'a :)

ps. lipa z e-identyfikacją muszę się podpisać Kgasiorek

lobzovka pisze...

O, dzięki za sugestię Gąsiorku Anonimie:)
Wypróbujemy. Jak polecane przez Gąsiorka to musi być ciekawe;)

Prześlij komentarz