 |
| pl. Szczepański |
Prawda jest taka, że bez zmiennych ciuchów dla Zosi nie ma sensu wybierać się z nią w okolice tej fontanny. Tym razem do wody poszły tez i buty, a tych już na zmianę nie mieliśmy. To chyba jedyna w Krakowie fontanna w której w cieplejsze choćby dni ( o upale nie wspominam) spory tłumek - dzieci i nie dzieci - łamie wielki jak byk, stojący obok zakaz kąpieli. I jest to bardzo miły widok:) Zosia, jak widać, w tym roku już ma na koncie to mokre przewinienie.
7 komentarze:
Ale radochę ma:). Sama bym skorzystała z takiej kąpieli, oczywiście w cieplejsze dni:)
A spojrzenia porządnych ludzi w takim momencie - bezcenne:)
Szaaaloonaaa!:)
Zosia czy fontanna?:)
oj jak fajnie... nasza Hania nie pyta o pozwolenie, najpierw moczy rączki, potem łokcie, a potem nagle sie bucik zamoczy, a skoro jeden to i drugi itd. W Mikołowie tez taką mamy, ale Mikołów teraz 2000km od nas. W Plymouth tez się pewnie nie jedna znajdzie - tu, jakby toś o coś się czepiał, będę odpowiadać po polsku, albo po włosku. Oni gadają tylko po angielsku więc może darują mandat (o ile taki obowiazuje, bo tu się dzieciakom pozwala szaleć), ale mło popatrzeć jak to w Polsce ciepło
Na Szczepańskim stoi piękny znak zakazu, ale straży miejskiej jeszcze nie widziałam :) I chwała im za to:) A może są, i razem z dziećmi po cywilu łapią przepisy.
A ciepło u nas w kratkę. Wczoraj było zimnej Zośki i było bardzo, bardzo zimno. Dzisiaj nie lepiej. Ale od jutra ma być znowu słońce.
Prześlij komentarz