Małe Ciche .Kolejny zjazd WAJu Absolwentów. Przyjechaliśmy w momencie idealnym: właśnie sypnął pierwszy śnieg tego roku. To ważne dla nas spotkanie z ludźmi z tej samej bajki. Z Ojcem, niegdyś duszpasterzem akademickim, dziś dla wielu personą a dla nas jak zwykle: W-ojciec-hem:) On już od dawna po tej dorosłej stronie życia, my po tej samej stronie nieco krócej niż on, też już mniej lub bardziej "pokąsani przez życie".Spacerkiem po świeżym śniegu do Doliny Strążyskiej a na spacerku rozmawiamy i rozmawiamy, bo dawno się nie widzieliśmy. W drodze Ojciec co jakiś czas pomaga odciążyć jakieś rodzicielskie ramiona biorąc któreś z naszych maleństw na plecy.
Herbatka pod schroniskiem, chleb, konserwa i dżem.Po obiedzie u naszej gaździny Eucharystia przy sporym zaangażowaniu naszych dzieci;). A gdy dzieci słodko zasnęły następny niezastąpiony punkt programu - WAJowe wspomnienia przy grillu, ucztowaniu, nocne Polaków rozmowy o dręczących problemach współczesnych społecznie zaangażowanych Polaków-katolików. Krótko mówiąc - również naszych problemach.
Herbatka pod schroniskiem, chleb, konserwa i dżem.Po obiedzie u naszej gaździny Eucharystia przy sporym zaangażowaniu naszych dzieci;). A gdy dzieci słodko zasnęły następny niezastąpiony punkt programu - WAJowe wspomnienia przy grillu, ucztowaniu, nocne Polaków rozmowy o dręczących problemach współczesnych społecznie zaangażowanych Polaków-katolików. Krótko mówiąc - również naszych problemach.
Dobre zakończenia bardzo dobrego ucztowania - wspólna modlitwa szczęśliwych ludzi:)
W niedzielę po krótkiej nocy pyszne, leniwe śniadanie. I kawa, i szybkie oddanie głosów w punkcie wyborczym. I obiad i jak co roku "do zobaczenia za rok!".
Uwielbiam powroty z tych naszych wyjazdów, zawsze są dobre,
zawsze grają w duszy jak dobra muzyka drogi:)
Cudownie jest mieć takich ludzi. Takich z tej samej bajki, nawet jeśli w tak sporym gronie, w realu, spotykamy się tylko raz w roku.
2 komentarze:
Myślami byłam z Wami, prawie cały czas... oj miło tak pobyć wśród bliskich ludzi, po dzieciach widać, że czas leci, bo po nas w sumie chyba jeszcze nie...
A my o Was... O tych których jakoś brakowało. Ale dzwoniliście do nas i to było fajne:) Dzieci nam rosną, to fakt. A my to jakoś ciągle nie pomarszczenia:)
Pozdrawiamy Was serdecznie, do zobaczenia któregoś roku w MC Aneczko:)
Prześlij komentarz