Etykiety

1% agenezja ciała modzelowatego allegro aukcja charytatywna Anielka Anna babcia babka płesznik bajka balonikowanie tchawicy baseny termalne beatboxing blog Boże Narodzenie Centrum Nauki Kopernik ceramika chodzenie codzienność Czerna dieta dramat duchowość dziadek działka dzieciństwo dzień dziecka dzień matki dzień ojca edukacja domowa Euro 2012 festyn charytatywny fotografia frywolitki Fundacja Mam Marzenie fundoplikacja sposobem Nissena gastrostomia góry grzybek guzik hipoterapia imieniny implant ślimakowy integracja sensoryczna jak pomóc kamienice kampania społeczna kangur Karol Karolek klasztor Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 kolejka na Kasprowy komiksy konkurs kot książeczki dla dzieci książka książki laryngotracheoplastyka Laski leczenie lego majówka Mały Kaszalot Bu Mały Książe maska krtaniowa metoda Mazgutowej metoda symultaniczno-sekwencyjna Mój Kraków muminki muzyka nadciśnienie płucne niedomykalność nagłośni O. Ziółek Ogród Doświadczeń ojcostwo Ojców oscylator otoczenie otolaryngologia Poznań Palmiarnia papeteria pasaż ukł. pokarmowego Paschy PEG PHmetria Pierwsza Komunia Św. piknik lotniczy pływanie po co nam 1% porażenie fałdu głosowego poród Poznań procesor mowy prolife przedszkole przepisy wielkanocne przepuklina przeponowa Radio Kraków refluks rehabilitacja rehabilitacja słuchowa rehabilitacja w wodzie rekolekcje respiratoroterapia rękodzieło rodzina rustykalnie rysunek sen/bezsenność słuchowisko spowiedź Stal Nowa Huta strata dziecka street art subkonto Sursum Corda szkoła szopka krakowska święty Mikołaj tata teatr terapia karmienia tort orzechowy tracheostomia turnus hipoterapeutyczny turnus logopedyczny turnus rehabilitacyjny Ulica 25 upał upcykling urodziny wakacje Wcielenie Wielkanoc Wielki Post wspomnienia zagęszczanie płynów zestaw niskopoziomowy zoo Zosia zwężenia tchawicy życzenia żywa szopka

2.07.2011

Hipoterapia

Pierwszy wyjazd za miasto, pierwsze spotkanie z koniem - rok i osiem miesięcy:) O hipoterapii jeszcze nie myśleliśmy
W lutym 2011 Karol rozpoczął zajęcia hipoterapeutyczne. Oczekiwaliśmy, że te zajęcia zmotywują Karola do podejmowania prób samodzielnego stania, a z czasem zrobienia kilku samodzielnych kroków i "polubienia" chodzenia. Pierwsze kroki z przytrzymywaniem za ręce zrobił Karol w wieku 3 lat i 3 miesięcy.



Pierwszy dłuższy marsz udało nam się uwiecznić na króciutkim filmiku. Było to u dominikanów na stolarskiej. Nazwaliśmy to wydarzenie Dominikańską Szkołą Chodzenia (w nawiązaniu do niemniej znaczącego cyklu, jakim jest Dominikańska Szkoła Wiary:))

                                         
                                           po schodach myk myk myk i na Stolarskiej galopem:)


I choć długo czekaliśmy na te pierwsze kroki, to i tak wprawiły nas one w osłupienie i zachwyt. Po długotrwałym leżeniu pod respiratorem, słabym stymulowaniu układu mięśniowego (respirator uniemożliwiał np.leżenie na brzuszku) Karol w ogóle miał niewielkie szanse na to, żeby siedzieć, stać i chodzić. Z jednej strony pasja życia synka rozpalała naszą nadzieję i przekonanie, że warto go stymulować i zachęcać do przekraczania granic; z drugiej jednak mieliśmy świadomość jak poważne są jego obciążenia, jak beznadziejne były rokowania. To sprawiało, że motywując Karolka do chodzenia, nie zapominaliśmy, że ten wyczyn (jak każdy inny) może być szczytem jego możliwości
.
I tak krokiem powolnym, przytrzymywany za obie rączki dotuptał Karolek do 5 lat i 5 miesięcy. Rozpoczęliśmy hipoterapię równocześnie z  rehabilitacją w wodzie metodą Hallwicka (więcej piszę o tym w innym poście pod taka nazwą).
Celem ćwiczeń na koniu było wypracowanie prawidłowej pracy miednicy. Karol miał się nauczyć takiego manewrowania ciałem, aby samodzielnie odnaleźć środek ciężkości, wypracować symetrię postawy i nie spinając się zachować równowagę. Pierwsze efekty dały się zauważyć bardzo szybko, bo już po 4 zajęciach. Te efekty to piękne czworakowanie, chęć do chodzenia i próba podnoszenia się z pozycji kociego grzbietu. Każde kolejne zajęcia utrwalały prawidłowe i pożądane zachowania.
Po 10 jazdach Karol wstał, nie przytrzymując się jak dotychczas z przodu, ale opierając się plecami o tatę i podnosząc się zdecydowanym i pewnym (jak na Karolka :)) ruchem. Ale prawdziwym super wyczynem jest utrzymanie się w pozycji stojącej bez podpierania przez 8 sekund:)! Wpadliśmy w takie samo osłupienie i zachwyt jak prawie trzy lata wcześniej.


O ile przy pierwszym spotkaniu z Koniem Karolek podkurczał nóżki, napinał się cały i z lękiem szukał oparcia, chwytając się kurczowo hipoterapeuty, o tyle ostatnie jazdy są pokazem prawdziwej przyjemności czerpanej z konnych przejażdżek. Karol jest rozluźniony, ładnie manewruje miednicą aby znaleźć równowagę, nie spina się a swoje zadowolenie okazuje śmiejąc się i klaszcząc w rączki.
Zapowiadają nam się piękne wakacje w siodle - turnus hipoterapeutyczny.I tak szczęśliwie się składa, że będzie to pewna intensywna kontynuacja zajęć, jakie Karolek miał w ciągu roku, ponieważ będzie tam ten sam hipoterapeuta, który pracuje z nim na co dzień,a także koń, Sokół, który Karola zna, jak żaden inny koń na świecie.
Wszystkie te postępy zawdzięczamy dwóm postaciom: Panu Robertowi - wspaniałemu terapeucie i Sokołowi - prawdziwemu hucułowi.



0 komentarze:

Prześlij komentarz