Wchodzę do pokoju- patrzę, widzę nie dowierzam. W kojcu Anieli dziura wielkości buzi. I tylko jeden podejrzany. -Zosiaaaa! Chodź tutaj! -Jestem zajęta. A co chciałaś mamooooo? -Chodź tutaj! Chciała Cię o coś spytać! ( no dobra, zanim poinformuję ją o tym, że wiem, że to ona wycięła buzię w kształcie dziury, to najpierw spytam. Ostatecznie ma prawo do obrony a nawet milczenia). - Zosiu, czy to Ty wycięłaś tą dziurę?
-Tak. ( Ani milczenia ani obrony. Zwyczajne tak jakbym pytała ją o to, czy zjadła dzisiaj obiad w przedszkolu. Zwykle nie pytam, ale inni rodzice pytają a ich dzieci odpowiadają w taki sposób jak Zosia teraz. Z lekką irytacją, bo właśnie oderwałam ją od ważnego zadania. I to po co?! Żeby spytać czy ona to wycięła?! Lekka przesada. Co takiego? Przesada?! Przesada to będzie jak znajdziesz na to wytłumaczenie i lepiej dobrze się nad nim zastanów, bo za chwilę o nie zapytam! I wykorzystam do tego całą władzę rodzicielską! Córeczko!)
- Ale dlaczego? Zosiu, zniszczyłaś Anieli kojec!
-Nie zniszczyłam. Słuchaj! Przecież muszę jakoś sięgnąć do Anielki. Musiałam wyciąć otworek, bo teraz, no zobacz (wkłada rękę przez otworek, po samą pachę, robi "a ti ti Anielko, gili, gili" i tłumaczy mi z cierpliwością i lekką pobłażliwością jak nierozumnemu dziecku) teraz dostanę do Anielki i nie muszę stawać na paluszkach.
-Ahaaa...ale Zosiu (tutaj nastąpił monolog, który jako matka powinnam wygłosić a który okropnie mnie-nie-matkę nużył. Poza tym ja jako matka i nie matka, nie mogłam doczekać się na przyjście Z., żeby razem z nim ucieszyć się logiką myślenia i dobrze opanowaną umiejętnością posługiwania się nożyczkami przez starszą siostrę)
To było trzy miesiące temu. Otworek ciągle bardzo się przydaje. Nie tylko Zosi.
2 komentarze:
No właśnie a dorośli wszystko komplikują :)
Serdecznie pozdrawiamy Zosię szczególnie : )
zakochałam się :D
Prześlij komentarz