Etykiety

1% agenezja ciała modzelowatego allegro aukcja charytatywna Anielka Anna babcia babka płesznik bajka balonikowanie tchawicy baseny termalne beatboxing blog Boże Narodzenie Centrum Nauki Kopernik ceramika chodzenie codzienność Czerna dieta dramat duchowość dziadek działka dzieciństwo dzień dziecka dzień matki dzień ojca edukacja domowa Euro 2012 festyn charytatywny fotografia frywolitki Fundacja Mam Marzenie fundoplikacja sposobem Nissena gastrostomia góry grzybek guzik hipoterapia imieniny implant ślimakowy integracja sensoryczna jak pomóc kamienice kampania społeczna kangur Karol Karolek klasztor Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 kolejka na Kasprowy komiksy konkurs kot książeczki dla dzieci książka książki laryngotracheoplastyka Laski leczenie lego majówka Mały Kaszalot Bu Mały Książe maska krtaniowa metoda Mazgutowej metoda symultaniczno-sekwencyjna Mój Kraków muminki muzyka nadciśnienie płucne niedomykalność nagłośni O. Ziółek Ogród Doświadczeń ojcostwo Ojców oscylator otoczenie otolaryngologia Poznań Palmiarnia papeteria pasaż ukł. pokarmowego Paschy PEG PHmetria Pierwsza Komunia Św. piknik lotniczy pływanie po co nam 1% porażenie fałdu głosowego poród Poznań procesor mowy prolife przedszkole przepisy wielkanocne przepuklina przeponowa Radio Kraków refluks rehabilitacja rehabilitacja słuchowa rehabilitacja w wodzie rekolekcje respiratoroterapia rękodzieło rodzina rustykalnie rysunek sen/bezsenność słuchowisko spowiedź Stal Nowa Huta strata dziecka street art subkonto Sursum Corda szkoła szopka krakowska święty Mikołaj tata teatr terapia karmienia tort orzechowy tracheostomia turnus hipoterapeutyczny turnus logopedyczny turnus rehabilitacyjny Ulica 25 upał upcykling urodziny wakacje Wcielenie Wielkanoc Wielki Post wspomnienia zagęszczanie płynów zestaw niskopoziomowy zoo Zosia zwężenia tchawicy życzenia żywa szopka

19.08.2012

Zajawki z turnusu hipoterapeutycznego 2012

fot. Gosia mama Gabrysi
Od dwóch dni jesteśmy na turnusie. Co robimy tutaj oprócz rehabilitacji na koniu? Póki co sadzimy fasolki , robimy samoloty i puszczamy je w niebo, a po wodzie puszczamy łódeczki. Ale przede wszystkim  CHODZIMY! No i to właśnie jest hit turnusu. Mamy ze sobą balkonik. Żadna to nowość, bo balkonik od 3 lat pożyczamy na wakacje. Ale Karol jest nim bardziej zainteresowany jako zabawką a nie przyrządem do chodzenia.
Najwyraźniej to czego brakowało w tej układance, to ponad 200 metrów prostego asfaltu:) W Chochołowie właśnie to ma. Wczoraj wychodząc z kolacji, postawiłam go przy balkoniku, gotowa na prowadzenie kroku w tym tandemie. A tymczasem Kaku wyrwał do przodu. I tak szedł, szedł, szedł. Doszedł do zagrody naszych koników i szedłby dalej, ale odwróciłam go w przeciwnym kierunku. Przedreptał powrotne 200 metrów czym wzbudził ogólny podziw:) W sumie wczoraj przeszedł sam, przy balkoniku (nie liczę tutaj bylechodzenia przez uwieszenie się na kimś) ok 500 metrów. Dzisiaj z całą pewnością ma 600 metrów w nogach a balkonik w kółkach. Na mecie czekała na niego niespodzianka: dzwonek, który Maciek duuużo starszy kolega, podarował Karolkowi ze swojego roweru. Dzwonek pasuje jak ulał i nie wymaga dużej wprawy do dzyńdzenia. Z mamą Maćka puściłyśmy wodze fantazji, wymyślając jak też mógłby wyglądać balkonik Karola. Na pewno powinien mieć z tyłu wysoką chorągiewkę. I jakiś sprzęt grający. Pisząc list do św. Mikołaja, Kaku na pewno poprosi o wypasiony balkonik.
Dwa tygodnie takich treningów i jeszcze Karol nauczy się chodzić. I co my wtedy zrobimy;)?!

fot. Gosia mama Gabrysi

Kaku w połowie powrotnej drogi. 



fot. Gosia mama Gabrysi i ja 

Odrzutowiec Kaku 2005 gotowy. Teraz ruszamy na pas startowy.





0 komentarze:

Prześlij komentarz