Etykiety

1% agenezja ciała modzelowatego allegro aukcja charytatywna Anielka Anna babcia babka płesznik bajka balonikowanie tchawicy baseny termalne beatboxing blog Boże Narodzenie Centrum Nauki Kopernik ceramika chodzenie codzienność Czerna dieta dramat duchowość dziadek działka dzieciństwo dzień dziecka dzień matki dzień ojca edukacja domowa Euro 2012 festyn charytatywny fotografia frywolitki Fundacja Mam Marzenie fundoplikacja sposobem Nissena gastrostomia góry grzybek guzik hipoterapia imieniny implant ślimakowy integracja sensoryczna jak pomóc kamienice kampania społeczna kangur Karol Karolek klasztor Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 kolejka na Kasprowy komiksy konkurs kot książeczki dla dzieci książka książki laryngotracheoplastyka Laski leczenie lego majówka Mały Kaszalot Bu Mały Książe maska krtaniowa metoda Mazgutowej metoda symultaniczno-sekwencyjna Mój Kraków muminki muzyka nadciśnienie płucne niedomykalność nagłośni O. Ziółek Ogród Doświadczeń ojcostwo Ojców oscylator otoczenie otolaryngologia Poznań Palmiarnia papeteria pasaż ukł. pokarmowego Paschy PEG PHmetria Pierwsza Komunia Św. piknik lotniczy pływanie po co nam 1% porażenie fałdu głosowego poród Poznań procesor mowy prolife przedszkole przepisy wielkanocne przepuklina przeponowa Radio Kraków refluks rehabilitacja rehabilitacja słuchowa rehabilitacja w wodzie rekolekcje respiratoroterapia rękodzieło rodzina rustykalnie rysunek sen/bezsenność słuchowisko spowiedź Stal Nowa Huta strata dziecka street art subkonto Sursum Corda szkoła szopka krakowska święty Mikołaj tata teatr terapia karmienia tort orzechowy tracheostomia turnus hipoterapeutyczny turnus logopedyczny turnus rehabilitacyjny Ulica 25 upał upcykling urodziny wakacje Wcielenie Wielkanoc Wielki Post wspomnienia zagęszczanie płynów zestaw niskopoziomowy zoo Zosia zwężenia tchawicy życzenia żywa szopka

19.10.2011

Pierwsza przygoda z farbami

Nareszcie przezwyciężyłam w sobie niechęć do kłopotliwych skutków ubocznych malowania farbami z dzieckiem i przeszłyśmy do sedna! Czerpiemy przyjemność z zabawy farbami! Zosia już od kilku dobrych miesięcy rysuje kredkami, długopisami znikopisami, kredą na chodniku i takimi tam. Sprawia jej to dużo przyjemności. Nabazgroli kilka niesfornych kresek i z dumą opowiada o swoim dziele: "fu fu!", albo "tu tu!" czy inny "iha!". Zawsze też w taką zabawę musi zaangażować nas. Mama musi popisać się swoim wyobrażeniem konika, słonia czy pociągu z żyrafami.
Ale farby to zupełnie inna bajka! Była zachwycona. Zatapiała wielki pędzel w pudełku z farbą, potem rozmazywała kolorową masę na papierze i wciągając głośno powietrze wyrzuciła z siebie "mama! jeju!". Pierwotny zachwyt:)Bezcenne:)
Farby ją zupełnie urzekły.









Mazałyśmy razem. Zosia i mama. Najpierw pędzlami, potem rękami, potem gąbkami. Pierwszą ciężką od farb kartkę powiesiłyśmy na tablicy nad stolikiem. O zakończeniu pracy nad kolejnymi decydowała Zosia. Mówiła "mama, to tu" i wskazywała, gdzie kartkę należy zawiesić.Po 4 zamalowanej do ostatniego białego milimetra Zosia zawyrokowała, że już należy zamknąć farby, umyć rączki, nosek, który też malował, zdjąć i wyczyścić fartuszek.
A dziś rano w ruch poszły kredki. No i dobrze, bo jednak mają zdecydowanie mniej kłopotliwych skutków ubocznych:)




0 komentarze:

Prześlij komentarz