Ulubiona z kilku powodów:
Bo jest w świetnym miejscu, na Plantach. Bo jest z widokiem na świat, zimą przeszklona (nie szkłem a czymś plastikowym), a latem bez ścian. Dzięki temu wystrój wnętrza zmienia się wraz z porami roku i dnia. Bo nie jest przekombinowana, po prostu z klimatem i zbieraniną stołów i krzeseł, każde z innej parafii. Bo mają tam dobre, domowe ciasta, pyszną kawę z miodem i piwo. I wreszcie dlatego, że jest blisko:)
Z zewnątrz uroku przydają jej rowery często gęsto ustawione przy ogrodzeniu i dzieci bawiące się w piaskownicy, podczas gdy ich rodzice tuż obok popijają kawkę i nie-kawkę.
Natomiast wieczorami na stolikach migocą świeczki, oświetlając twarze siedzących ludzi. Te po stronie palących dają poświatę w gęstym dymie papierosowym Jak każda normalna knajpa, bunkier ma też swoje wady. Trzy czwarte lokalu jest przeznaczone dla palących. Pozostała ćwiartka też nie jest pozbawiona dymku, który przeciska się przez nieszczelne przeszklone (bez szkła:)) drzwi między nimi a nami. I druga wada: zbyt często za dużo ludzi. Dlatego może lepiej odkryjcie jakąś inną knajpę, którą polubicie jak swoją:)
Etykiety
1%
agenezja ciała modzelowatego
allegro aukcja charytatywna
Anielka
Anna
babcia
babka płesznik
bajka
balonikowanie tchawicy
baseny termalne
beatboxing
blog
Boże Narodzenie
Centrum Nauki Kopernik
ceramika
chodzenie
codzienność
Czerna
dieta
dramat
duchowość
dziadek
działka
dzieciństwo
dzień dziecka
dzień matki
dzień ojca
edukacja domowa
Euro 2012
festyn charytatywny
fotografia
frywolitki
Fundacja Mam Marzenie
fundoplikacja sposobem Nissena
gastrostomia
góry
grzybek
guzik
hipoterapia
imieniny
implant ślimakowy
integracja sensoryczna
jak pomóc
kamienice
kampania społeczna
kangur
Karol
Karolek
klasztor
Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1
kolejka na Kasprowy
komiksy
konkurs
kot
książeczki dla dzieci
książka
książki
laryngotracheoplastyka
Laski
leczenie
lego
majówka
Mały Kaszalot Bu
Mały Książe
maska krtaniowa
metoda Mazgutowej
metoda symultaniczno-sekwencyjna
Mój Kraków
muminki
muzyka
nadciśnienie płucne
niedomykalność nagłośni
O. Ziółek
Ogród Doświadczeń
ojcostwo
Ojców
oscylator
otoczenie
otolaryngologia Poznań
Palmiarnia
papeteria
pasaż ukł. pokarmowego
Paschy
PEG
PHmetria
Pierwsza Komunia Św.
piknik lotniczy
pływanie
po co nam 1%
porażenie fałdu głosowego
poród
Poznań
procesor mowy
prolife
przedszkole
przepisy wielkanocne
przepuklina przeponowa
Radio Kraków
refluks
rehabilitacja
rehabilitacja słuchowa
rehabilitacja w wodzie
rekolekcje
respiratoroterapia
rękodzieło
rodzina
rustykalnie
rysunek
sen/bezsenność
słuchowisko
spowiedź
Stal Nowa Huta
strata dziecka
street art
subkonto
Sursum Corda
szkoła
szopka krakowska
święty Mikołaj
tata
teatr
terapia karmienia
tort orzechowy
tracheostomia
turnus hipoterapeutyczny
turnus logopedyczny
turnus rehabilitacyjny
Ulica 25
upał
upcykling
urodziny
wakacje
Wcielenie
Wielkanoc
Wielki Post
wspomnienia
zagęszczanie płynów
zestaw niskopoziomowy
zoo
Zosia
zwężenia tchawicy
życzenia
żywa szopka
2 komentarze:
Olo na pierwszą randkę zabrał mnie na Kazimierz "Na pięterko"... a i "Wiśniowy Sad" jest miły...
wisniowyj sad jest miły to prawda:) my na pierwszej randce byliśmy poza Krakowem. ale pierwsza knajpa w której czas się nam zatrzymał do 2 po północy to byłą gdzieś na gołębiej:)
Prześlij komentarz