Święta to stan umysłu. I ducha. Lepiej chyba najpierw w to uwierzyć, potrenować, a potem dopiero rozkładać biały obrus, wyciągać świąteczną zastawę, ślicznie się ubrać i stuknąć jajkiem od serca. Szczególnie kiedy ma się dzieci :) Bo w ciągu tej godziny między wypełznięciem z sypialni a "Ę,Ą" przy stole, dom naście razy stanie na głowie. "Mamusiu, mamusiu, chlebka!". "Kochanie, dzisiaj są święta, tzn. że już wkrótce wszyscy razem będziemy jedli pyszne rzeczy przy stole. RAZEM! Jeszcze tylko tatuś wróci i już siadamy do stołu" (bo tatuś musi przytargać z samochodu to, czego nie przytargał wczoraj, a co jest nam niezbędnie potrzebne w czasie śniadania: zielone gałązki)."Nieeeee! Chlebek, chlebek!". Zosiol dostaje swój chlebek, a ja kolejne upomnienia od zasiedziałej w mojej głowie super-niani, za niekonsekwencję. Ciekawe, co zrobiłaby super-niania, gdyby Zosia nie dostała jednak chlebka, za to ja dostałabym szewskiej pasji. Tutaj nie ma czasu na myślenie. Za pół godziny ma być ślicznie, odświętnie i błogo. Będzie. Ale najpierw trzeba ubrać dzieci i się. I mieć oczy dookoła głowy, bo kiedy mam je tylko z przodu, to właśnie wtedy za mną Karolek wywleka inhalator, a Zosia robi przyczaj na ciasto. Z. w półśnie stara się ogarnąć dzieci, a ja w półprzytomności stół. A kiedy dzieci i stół są już takie na cacy, to ogarnąć możemy się my. Trzeba się pospieszyć, bo dzieci głodne i zaraz będziemy mieli dwoje "będzieryków" na stereo. Przymykamy więc oko na niedoprasowaną koszulę, na niewyjściową twarz bez makijażu, bierzemy głęboki oddech i nareszcie jest tak, jak lubimy: ślicznie, odświętnie i błogo. Karolkowi w temacie przedświątecznego podziału obowiązków los zafundował dolce far niente. Na konstruktywną pomoc ze strony Zosi też przyjdzie nam jeszcze poczekać. Tak więc póki co, staramy się co dzień trenować odświętny stan ducha, żeby zbyt wielka liczba zmiennych nieprzewidywalnych fundowana nam przez dzieci, nie pozbawiła nas radości świętowania:) I tak od niedzieli do niedzieli, a po drodze jakieś Święta:)
Etykiety
1%
agenezja ciała modzelowatego
allegro aukcja charytatywna
Anielka
Anna
babcia
babka płesznik
bajka
balonikowanie tchawicy
baseny termalne
beatboxing
blog
Boże Narodzenie
Centrum Nauki Kopernik
ceramika
chodzenie
codzienność
Czerna
dieta
dramat
duchowość
dziadek
działka
dzieciństwo
dzień dziecka
dzień matki
dzień ojca
edukacja domowa
Euro 2012
festyn charytatywny
fotografia
frywolitki
Fundacja Mam Marzenie
fundoplikacja sposobem Nissena
gastrostomia
góry
grzybek
guzik
hipoterapia
imieniny
implant ślimakowy
integracja sensoryczna
jak pomóc
kamienice
kampania społeczna
kangur
Karol
Karolek
klasztor
Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1
kolejka na Kasprowy
komiksy
konkurs
kot
książeczki dla dzieci
książka
książki
laryngotracheoplastyka
Laski
leczenie
lego
majówka
Mały Kaszalot Bu
Mały Książe
maska krtaniowa
metoda Mazgutowej
metoda symultaniczno-sekwencyjna
Mój Kraków
muminki
muzyka
nadciśnienie płucne
niedomykalność nagłośni
O. Ziółek
Ogród Doświadczeń
ojcostwo
Ojców
oscylator
otoczenie
otolaryngologia Poznań
Palmiarnia
papeteria
pasaż ukł. pokarmowego
Paschy
PEG
PHmetria
Pierwsza Komunia Św.
piknik lotniczy
pływanie
po co nam 1%
porażenie fałdu głosowego
poród
Poznań
procesor mowy
prolife
przedszkole
przepisy wielkanocne
przepuklina przeponowa
Radio Kraków
refluks
rehabilitacja
rehabilitacja słuchowa
rehabilitacja w wodzie
rekolekcje
respiratoroterapia
rękodzieło
rodzina
rustykalnie
rysunek
sen/bezsenność
słuchowisko
spowiedź
Stal Nowa Huta
strata dziecka
street art
subkonto
Sursum Corda
szkoła
szopka krakowska
święty Mikołaj
tata
teatr
terapia karmienia
tort orzechowy
tracheostomia
turnus hipoterapeutyczny
turnus logopedyczny
turnus rehabilitacyjny
Ulica 25
upał
upcykling
urodziny
wakacje
Wcielenie
Wielkanoc
Wielki Post
wspomnienia
zagęszczanie płynów
zestaw niskopoziomowy
zoo
Zosia
zwężenia tchawicy
życzenia
żywa szopka
1 komentarze:
Na konstruktywną pomoc przyszło poczekać rok:) Tylko rok:) W tym roku była nieoceniona pomocą. Dzięki maleńka:)
Prześlij komentarz