Taka sobie miejscowość.Dziwnie się nazywa. W tamtejszych lasach chyba więcej rośnie drzew niż w Blachowni mieszka ludzi. Ludzi jest niespełna 10000. Trąba powietrzna sprzed półtora roku zmieniła miejscami tamten krajobraz w krajobraz księżycowy- drzewa nie prędko będą znowu rzucać cieć na ścieżki, ale za to można puszczać latawce.
Samo miasteczko raczej senne, ale kiedy chciałabym pojeździć dość bezkarnie ulicą na rolkach i zabrać z sobą na taką przejażdżkę Karolka w wózku, to właśnie senne miasteczko sprzyjało moim zachciankom. Wzbudzaliśmy lekką sensację i nierzadko bardzo miłe komentarze.W Krakowie jeszcze pewnie długo nie odważę się wyjechać na rolkach poza "rezerwaty" dla rolkarzy-amatorów na Błoniach czy w parku Jordana.
Zalewy, mokradełka, bagienka i Stradomka. Kaczki i łabędzie. Na środku zalewu jest wysepka. W wodzie czasami wystają kikuty powalonych drzew. Nie dają za wygrane i puszczają listki. Brzegi wyglądają mniej więcej tak: wędkarz, wierzba ( jak na rysunkach o pyzie na Polskich ścieżkach), wędkarz, wierzba, trawa, wędkarz,wierzba, wędkarz, wierzba, trawa itd. Za to na wodzie bieleją maszty żaglówek. Są też kajaki i rowery wodne. Z jednej strony zalewu między jakimś wędkarzem a wierzbą rozwalająca się przystań. Trochę dalej jest druga, gdzie można pożyczyć sprzęt.
Pięć minut dalej brzydka budka z pysznymi lodami robionymi wg włoskiej receptury. Gałki są dwa razy większe niż w Krakowie a najlepsze są malinowe. Na przeciwko lodów jest kościół, plebania, przed plebanią gołębnik (jak w książkach dla dzieci) a obok domek sióstr.Wokół kościółka rosły drzewa, właściwie kościółek był schowany między nimi, ale trąba powietrzna nie oszczędziła ani drzew ani wierzy kościelnej.
Mistrz Polski w teakwondo w technikach szybkościowych, w kategorii młodzików do 140 cm mieszka oczywiście w Blachowni. Od lewej: Maciek Kasprzyk mistrzem Polski jest! Proszę Państwa, czapki z głów!
zdjęcie mistrza pochodzi z oficjalnej strony gminy Blachownia
0 komentarze:
Prześlij komentarz