4.11.2014

Redefinicja Karola - co to znaczy, że sam je.

 Samodzielne jedzenie u Karola oznacza tyle, że kiedy dostanie do ręki kanapkę, ciastko, owoc, to samodzielnie wyceluje do buzi, ugryzie, rozdrobni i połknie. Kiedy dostanie do ręki sztuciec, to wie do czego on służy, próbuje nim nabrać porcję jedzenia i trafić do buzi i rozdrobnić i przełkną. Próbuje samodzielnie nabierać jedzenie, jednak najczęściej trzeba mu w tym pomóc. Kanapkę, ciastko czy owoc potrafi również sam sobie wziąć z talerza. A to co ma w rączce okrutnie ściska. Nie z chęci zemsty a z odruchu. Bardzo mocno zaciska dłoń. Biszkopt (ciasto, nie ciastko) wątła kromeczka czy zbyt miękki banan przechodzą przez zaciśnięte imadełko jak krem ze szprycy. Czy Karol je wszystko? No, prawie. Jeśli czegoś nie chce zjeść to albo nie otworzy buzi, albo przechomikuje to co się już do niej dostało. Białe mięso, parówka, kiełbasa, farfocle sałaty, białej kapusty, marchewkę itp. potrafi przetrzyma w buzi nawet kilka godzin. Wyssie a potem upakuje starannie na podniebieniu górnym. Lokatorzy podniebienia górnego często nie przeszkadzają mu w przełknięciu tego co lubi. Perfekcyjna selekcja.
Trudno powiedzieć czy to co nie przełknie mu nie smakuje. Raczej nie, bo gdyby tak było, to po prostu nie otworzyłby buzi. istnieją takie opinie, potwierdzone doświadczeniem - i do nich byśmy się przychylali - że osoby z agenezją ciała modzelowatego, niechętnie przyjmują pewne posiłki ze względu na ich...fakturę.
Jedzenie sztućcami najczęściej przyjmuje obojętnie. Raczej nigdy entuzjastycznie, czasami chce być wyręczony przez kogoś. Natarczywie podaje łyżkę albo widelec a na odmowę reaguje albo <nooo dooobra, po prostu chciałem tylko spróbować czy byłabyś tak miła. A Ty od razu tak stanowczo. Spokojnie, już będę jadł sam> albo <osakeralapotrelapierdolateto!>. Wersja nr dwa  jest najczęściej wtedy, kiedy jest bardzo głodny. Ze złości stuka w talerz, potrząsa sztućcem w kierunku winowajcy albo z desperacją mocno stuka się po głowie. Czego te blond loki już nie zasmakowały?! Wtedy pomaga podanie mu, albo jego rączką, kilku pierwszych kęsów. Potem gniew opada i jak zwykle kończy posiłek jako ostatni. Niespiesznie.
W towarzystwie, przy wspólnym posiłku Karol daje współbiesiadnikom szansę na zdobycie wyżyn savoir-vivre'u- nie tle samemu jeść nieinwazyjnie, co "nie zauważy" kiedy ktoś przy tym samym stole posila się dziwnie, kiedy część jedzenia zostaje mu na brodzie albo obok talerza. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się nam wysłuchać czyjegoś oburzenia, ale też posiłki w większym gronie spożywamy raczej wśród ludzi, którzy znają Karola. Albo na stołówce szpitalnej a tam niemal każdy przy stole jest indywidualistą;)
Źle. Nie je,  tylko się delektuje. Ten chłopak przy stole jest jak na wakacjach - nigdzie mu się nie spieszy. Dlatego jego wizyty u gastrologa nigdy nie będą dotyczy wrzodów żołądka. 
Pije też inaczej. Przez PEGa ( ze względu na porażony fałd głosowy. W tej sytuacji tradycyjne spożywanie płynów i posiłków o konsystencji ciut rzadszej śmietany, powoduje zachłyśnięcie). Czy kiedyś będzie inaczej? Raczej nie. Umiejętność samodzielnego picia kubkiem, wypracowana z mozołem, musiała odejść do wspomnień z łezką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz