16.11.2014

Arcydzieło.Post niedzielny

Chłopiec z obrazka sam włożył się w te niebieskie ramki. Nie wiem jak. Po cichu, nikogo nie prosił o pomoc.  Arcydzieło.
Nasz przyjaciel, zakonnik powiedział kiedyś, że Karol jest pełny. Niczego mu nie brakuje. Nie jest błędem ani pomyłką. Z upływem czasu znielubiłam pytanie "co Wam Karol daje?". Zadawane zawsze z dobrą intencją. Odpowiadałam na nie aż zrozumiałam, że jest w nim dużo utylitarystycznego lęku. Należy być pożytecznym żeby móc żyć. Nikt nigdy nie spytał mnie co daje mi Zosia albo Anielka. Zdrowe dziecko się wychowuje, edukuje, pielęgnuje aż stanie się samodzielnym człowiekiem, który sam będzie zarabiał na swoje utrzymanie, będzie płacił podatki i będzie odpowiedzialnym obywatelem swojego kraju albo świata. Dlatego nie ma potrzeby pytać co daje nam Zosi i Aniela. Ale Karol?!
Jak zobaczyć Chrystusa w Karolu? Nie jest on jak przycieniona kaplica czy katedra z York, ani śpiewy Taize czy chorały gregoriańskie. Ani jezuickie czy dominikańskie słowo na niedzielę. Nie jest on dziełem Michała Anioła. W tym wszystkim łatwiej jest spotkać Boga transcendentalnego. 
Jest on dziełem Boga. Arcydziełem  Boga Wcielonego. Co Jezus chce nam powiedzie dając nam Karola K. i jemu podobnych?

Bardzo trudne zadanie. I nie tak przyjemne jak słuchanie konferencji jezuickich czy chorałów gregoriańskich. Jak zobaczyć Jezusa w zbyt za małym dziewięciolatku, któremu trzeba zmieniać pieluchę, podać  rosół przez rurkę do brzuszka, przełknąć zdziwione spojrzenia ludzi w autobusie czy kościele, kiedy Karol krzyczy, bo się cieszy?  Z którym nie pogadasz "normalnie".
Chciałabym być otwartym odbiorcą  a nie zblazowanym krytykiem sztuki. Arcydzieło już mam . Nawet trzy. Cztery;)
Za chwilę wyjdę z Karolem z domu i pojedziemy na niedzielną mszę św. Spotkamy się z naszymi przyjaciółmi, Karol przyjmie komunie św.
 Będzie niedziela:)

2 komentarze: