10.08.2015

Uciekamy do Klockolandu i do fontanny

W sobotę uciekałam z Zosia i Karolkiem. Z. tym razem "pracował" przy współpracy Anielki. Od miesiąca w Krakowie jest wystawa konstrukcji i robotów z klocków lego. W klimatyzowanych podziemiach. Na miejscu okazało się, że my i Paweł z Szymkiem i Antosiem z którymi tego dnia razem uciekaliśmy przed upałami, byliśmy pierwsi. I kolejny plus - przestronnie i bez tłoku. I bardzo miła obsługa. 
Pokuszę się o porównanie tej wystawy z wystawa  sprzed trzech lat  w Muzeum Inżynierii Miejskiej. Na pierwszy rzut oka tamta wypadała lepiej. Więcej konstrukcji autorskich, z pomysłem ( np. miasto PRLu czy rekonstrukcja bitwy na brzegach Normandii). Mnóstwo szczególików i zabawnych detali. Tutaj prezentowane są makiety z rozłożonymi gotowymi zestawami lego, więc dla dorosłego, który widział wspomnianą już wystawę w MIM może być lekki zawód. Ale po kilku chwilach zauważyłam kilka istotnych zalet, których zdecydowanie tamta nie miała. Przede wszystkim nie ma "proszę nie dotykać!". Przeciwnie. Przy większości modeli jest napisane "naciśnij tutaj" albo "użyj pilota". Konstrukcje działające na fotokomórkę nie są pilnie strzeżone przez ochronę. A jeśli skorpion nagle przestanie atakować ogonem a grzechotnik nie rzuca się na ofiarę wtedy osoba z obsługi mówi "nic nie szkodzi, to się naprawi". I naprawia na oczach zachwyconej dzieciarni. Podobnie z wykolejonym pociągiem ( na "przypadkowo" znajdującej się na torach pięcioletniej dłoni). Właścicielka dłoni trochę wystraszona idzie do pana w żółtej koszulce a pan na to "nic nie szkoooodzi. Nie martw się, to się naprawi. Wystraszyłaś się trochę?". "Nieeee" odpowiada przestraszona nieprzestraszona:). I myślę, że to jest najlepsza reklama klocków lego. Jak coś się rozpadnie to "się naprawi". Można to znowu złożyć. I na prawdę dzieciaki tego nie wykorzystywały.

Smok, skorpion, krokodyl, grzechotnik na fotokomórkę. Monster trak, kopara, piłka nożna, wózek widłowy, pociąg, łapacze/chwytacze na pilota. Walka sumo, robot układający kostkę Rubika, roboty humanoidalne itd itd. na " naciśnij tutaj". Na przykład kostka Rubika. Na wystawie w MIM też był ten sam robot ale wyjmować, mieszać i wkładać kostkę mógł tylko ktoś z obsługi. A tutaj może to robić każdy. 
Wstęp dla dorosłych 15 zł, dla dzieci 12. Ale : dla dzieci do 4 roku życia wchodzą za darmo i "Karole też". Bilet rodzinny ( dwoje dorosłych za 12 zł i dzieci też. Z wyjatkiem tych do 4 roku, które wchodzą za darmo).
Spędziliśmy tam 3 godziny. Klima sprawna:) Dzieci bardzo zadowolone. Taka rozrywka kręci Karola. A nie jakaś tam przyroda.
Potem przemknęliśmy przez Rynek gwarny i upalny. Zastawiony dmuchanymi reklamami , które całkowicie zasłoniły fontannę i wyparły kurtynę wodna - czyli Tour de Pologne od kuchni. Przemknęliśmy przez tor wyścigowy a w drodze na planty kopiliśmy coś piknikowego do zjedzenia "przed fontanną". 
























 

3 komentarze:

  1. Aniu dziekuje ci za ostatnie wpisy.Nie ma to jak takie gotowce kiedy czlowiek nie jest na biezaco a internet mu szwankuje:)))
    Daj znac o jakims wypadzie z wyprzedzeniem to bedzie okazja sie spotkac!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu droga,
    jesteście w Polsce? Do kiedy?!
    My właśnie jutro jedziemy do cudownie chłodniejszego kraju - do cudownych znajomych w Finlandii:) Po powrocie jedziemy z Karolem na turnus hipoterapeutyczny. Ale z ja z Zosią wrócę tydzień wcześniej z Chochołowa, bo zaczynam pracę. Może jednak jakoś uda nam się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klocki Lego są po prostu świetne! Kiedy mój syn był mniejszy nie było tylu gadżetów a Lego było drogie jak na tamte czasy. A teraz można oglądać tak świetne wystawy, w dodatku z możliwością samodzielnego zobaczenia jak co działa :)

    OdpowiedzUsuń