Zosia właśnie uwierzyła, że po świecie chodzi mróz i maluje pędzlem szyby w oknach. Wszystko przez(w)dzięki Filemona. Utwierdzam ją w tym przekonaniu, i choć oczywiście sama już w to nie wierzę, to jednak miło było przypomnieć sobie takie piękne wyobrażenie z dzieciństwa. A swoja droga, jaka świetna animacja tej bajki i głosy lektorów. I jaki świat zwykły, normalny, nie przesłodzony ( "tylko utrapienie z tym kotem!") i taki bliski, chociaż pachnący już raczej skansenem, niż domem rodzinnym. Doskonały materiał do pogadanki o archetypach. Nie tylko babci i dziadka:)
Rozumiem Cię, bo z taka nostalgia myślałam o tym, że w tym roku już nie będzie zimy. I tak sobie wspominałam te obrazy na oknach, skrzypiący śnieg.Jak jeszcze włączyłam Zosi tego filemona o zimie i mrozie, eh...żal mi się zrobiło. A tu nagle, budzę się następnego dnia a na dworze -17 i okna wysmarowane:) Zosia była zachwycona, bo mróz przyszedł i pomalował:)
Jakże jak tęsknie za takimi obrazami...
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, bo z taka nostalgia myślałam o tym, że w tym roku już nie będzie zimy. I tak sobie wspominałam te obrazy na oknach, skrzypiący śnieg.Jak jeszcze włączyłam Zosi tego filemona o zimie i mrozie, eh...żal mi się zrobiło. A tu nagle, budzę się następnego dnia a na dworze -17 i okna wysmarowane:) Zosia była zachwycona, bo mróz przyszedł i pomalował:)
OdpowiedzUsuń