Po świątecznym obżarstwie, a przed noworocznym szampanem, Zosia skończyła dwa latka. Wszechobecne światełka, choinki, prezenty, smakołyki, śpiewy, wiwaty przekonały nas, że wystarczy już tego i urodziny Zosi będą bez wielkiego halo. Pozostaliśmy tylko przy "halo". Przedłużyliśmy święta u rodziców, zamówiliśmy tort z superbohaterem jubilatki, zaprosiliśmy fajnych gości i było bardzo familijnie, kameralnie, smacznie sympatycznie.
Zosia świetnie zdmuchuje świeczki. Kilka razy je zapalaliśmy, a Zosia zdmuchiwała. Karol, jak na każdej imprezie, czuł się dobrze, bez wielkiego "halo".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz